6. marca, 2014Wydarzenia Możliwość komentowania List Pasterski Biskupa Rzeszowskiego na Wielki Post 2014 została wyłączona

Umiłowani Bracia i Siostry!

bp.Jan Wątroba

  W Środę Popielcową rozpoczął się okres czterdziestodniowego postu. W tym dniu prorok Joel wzywał w imieniu Boga do pokuty: „Dmijcie w róg na Syjonie. Zarządźcie święty post”. Poruszeni tymi słowami, świadomie i dobrowolnie zarządzamy sobie czas pokuty, który ma nas przygotować na wielkie święto Zmartwychwstania Pańskiego. Czas, który obecnie przeżywamy, jest więc święty. Jest święty, bo ma w sobie moc uświęcania i stwarza szczególny klimat walki ze złem oraz pracy nad sobą. Bóg nam daje też szczególne łaski w Wielkim Poście. Kościół się za nas wtedy intensywnie modli, osoby życia konsekrowanego w zakonach i w świecie ofiarują za nas swoje pokuty i wyrzeczenia, chorzy i cierpiący wstawiają się za nas z krzyża swoich chorób i niepełnosprawności, kapłani i katecheci więcej niż zwykle służą nam słowem Bożym na ambonie w czasie rekolekcji i w salach szkolnych, a przede wszystkim w konfesjonale. Dlatego w Wielkim Poście sięgamy po ideał ludzkiej i chrześcijańskiej świętości, wyciągamy do Boga ręce po odpuszczenie grzechów i dar łaski uświęcającej, zastanawiamy się też nad swoim życiem i sensem naszego istnienia. Wraz z liturgią Środy Popielcowej wołamy więc do Boga: „Panie, Ty wszystkim okazujesz miłosierdzie i żadnego ze swych stworzeń nie masz w nienawiści. Nie zważasz na grzechy ludzi, aby mogli się nawrócić, przebaczasz im, bo Ty jesteś Panem, Bogiem naszym” (Antyfona na wejście).

W pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu wspominamy czterdziestodniową pokutę Chrystusa na pustyni i Jego zmaganie się z diabłem. Kusiciel chciał Go odwieźć od drogi wyznaczonej przez Ojca, ale Zbawiciel swoim stanowczym „nie” odrzucił pokusy i w ten sposób pokazał nam, jak mamy bronić naszej godności synostwa Bożego.

O tej godności, o potrzebie jej bronienia wiele razy uczył nas bł. Jan Paweł II. Przypomniał, że jednym z największych zagrożeń dla ładu moralnego jest utrata poczucia grzechu, a co za tym idzie wypaczenie sumień, osłabienie wiary i poczucia dziecięctwa Bożego. Jako drogę wyjścia z tej sytuacji wskazał drogę nawrócenia, czyli powrotu do Ojca. Tę drogę wskazał sam Chrystus słowami: „Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy zginiecie” (Łk 13,3). Perspektywę powrotu do Ojca ukazał w przypowieści o synu marnotrawnym. Przedstawił w niej najpierw cały tragizm grzechu, wyrażający się w odejściu od ojca i jego pójście w nieznane. Grzech ten zwielokrotnił się rozrzutnością, marnotrawstwem dziedzictwa i rozwiązłością życia. W ten sposób Jezus ukazał grzech jako wielką niewdzięczność wobec Boga Ojca a zarazem całą jego pustkę. Gdy człowiek grzeszy, odchodzi od Boga, od światła, od prawdy, dobra i idzie w ciemną noc zła. Pan Jezus chwali natomiast w swej przypowieści rozumność człowieka, który się nawraca. Grzech zabija w człowieku duchową tkankę jedności z Bogiem i z ludźmi, nie niszczy jednak całkowicie rozumności i zdatności do zdrowego rozsądku w człowieku. Dzięki tej rozumności człowiek może poznać bezsens życia bez Boga, całą beznadziejność, w którą wprowadził go grzech. „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do ojca”. Chrystus wskazuje przy tym konieczność rzetelnej refleksji nad sobą, rachunku sumienia, ale jeszcze bardziej konieczność mocnej decyzji porzucenia grzechu i powrotu do ojca. Gdy człowiek sercem żałuje złego czynu, objawia w tym jakąś wielkość. Nic wspanialszego w życiu grzesznika nie może się wydarzyć nad to, gdy on umie się kruszyć przed Bogiem, podnosi się i dźwiga. Wybrał się syn marnotrawny i „poszedł do ojca”.

Jak dobry jest Bóg w tym, że nigdy nie przestaje miłować tego, kogo stworzył, kogo wybrał na swoje własne dziecko. Bóg Ojciec kocha zagubionego syna jeszcze przed jego pełną żalu i serdeczności spowiedzią. Ojciec syna marnotrawnego, gdy ujrzał go powracającego do domu, wzruszył się głęboko i wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. Bóg jest wybaczający, litościwy, czuły. Jego przebaczenie jest tak doskonałe i tak do końca, że wymazuje zupełnie grzech syna ze swej pamięci. Nie czyni go ostatnim ze swych najemników, jak on tego pragnął, ale dopuszcza go do pełnych praw synowskich. Każe go ubrać w najlepsze szaty, nałożyć mu pierścień na palec i sandały na nogi. Bóg Ojciec bardzo się cieszy z naszego nawrócenia. W przypowieści Chrystusowej dowodem tego jest zorganizowanie z tej okazji wybornej uczty i wielkiego wesela.

Bóg cieszy się z naszych powrotów. Nie potrafi tego zrozumieć starszy brat, który gorszy się wielkodusznością ojcowskiego serca. Miłosierdzie Boże objawiające się w darowaniu nam win jest nie do ogarnięcia. Przewyższa ono wszelki grzech, przewyższa nawet sprawiedliwość. Trzeba mu bezgranicznie zaufać.

Nie ma słów, które potrafiłyby ukazać wielkość i piękno naszych nawróceń oraz ich zbawiennych owoców. Wszystko to daje się sprowadzić do stwierdzenia: Bóg nas naprawdę kocha, na nas czeka i największą dla Niego radością jest przebaczyć nam grzechy. Nawracający się człowiek pozwala niejako Bogu być sobą w tajemnicy swej miłosiernej miłości. Oczywiście miłość Boga wobec człowieka potrafi być zazdrosna niczym miłość zakochanego oblubieńca i potrafi być gniewna z powodu zlekceważenia. Tego trzeba się lękać – głoszą to bardzo często prorocy.

Drodzy Bracia i Siostry!

Prawda o Bogu miłującym i przebaczającym, jak również dobro naszego sumienia domaga się od nas częstszych niż raz w roku sakramentalnych powrotów. W naszej polskiej tradycji przyjęła się spowiedź miesięczna, zwykle z okazji pierwszych piątków i pierwszych sobót miesiąca. Całym sercem zachęcam wszystkich do podtrzymywania i kontynuowania tej zbawiennej praktyki, która rodzi wspaniałe owoce duchowe a zarazem jest najlepszą odpowiedzią na dar Bożego miłosierdzia. Proszę też gorąco kapłanów, aby nadal czynili wszystko w swych parafiach, żeby spowiedź miesięczna była organizowana z hojnością, w miarę możliwości w bogatej oprawie nabożeństw pokutnych i ekspiacyjnych za grzechy, jak Godzina święta, adoracja Najświętszego Serca Pana Jezusa z żywym kultem Najświętszego Serca Pana Jezusa i Jezusa Miłosiernego.

Również nasza szczera i tradycyjna pobożność maryjna niech się wyraża w praktykowaniu pierwszych sobót miesiąca, czy w nabożeństwach fatimskich, które przypominają nam wezwanie Maryi do pokuty i do modlitwy za grzeszników.

Wraz z całym Kościołem przygotowujemy się do kanonizacji Jana Pawła II. To nie przypadek, że ta uroczystość będzie miała miejsce w Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Przecież to on ustanowił to święto, to on, obok św. Faustyny i bł. Michała Sopoćko, stał się niezmordowanym głosicielem i świadkiem Bożego Miłosierdzia. W 2002 r. w Łagiewnikach mówił: „Podobnie jak św. Faustyna chcemy wyznać, że nie ma dla człowieka innego źródła nadziei, jak miłosierdzie Boga. Pragniemy z wiarą powtórzyć: Jezu, ufam Tobie! To wyznanie, w którym wyraża się ufność we wszechmocną miłość Boga, jest szczególnie potrzebne w naszych czasach, w których człowiek doznaje zagubienia w obliczu wielorakich przejawów zła. Trzeba, aby wołanie o Boże miłosierdzie płynęło z głębi serc ludzkich, pełnych cierpienia, niepokoju i zwątpienia, poszukujących niezawodnego źródła nadziei”.

Drodzy Bracia i Siostry!

U progu Wielkiego Postu zwracam się do Was z serdeczną zachętą: uklęknijmy
z wiarą przed tajemnicą Bożego miłosierdzia. Odkryjmy i doceńmy na nowo łaskę sakramentu pokuty i radość nawrócenia. Zjawiskom sekularyzmu, obojętności religijnej, usuwania Boga z przestrzeni publicznej przeciwstawmy tajemnicę żalu za grzechy, cichych nawróceń i naszej pobożności. Słowami św. Pawła zwracam się do wszystkich: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,20-21). Patrzmy na Jezusa dla nas umęczonego i zmartwychwstałego.

Rekolekcjonistom, spowiednikom, katechetom i katechetkom, osobom konsekrowanym i wspólnotom ewangelizacyjnym życzę Bożych świateł i odnowionej gorliwości w trudzie wielkopostnym. Chorych i cierpiących gorąco proszę o ofiarowanie przyjętych cierpień za nawrócenie grzeszników.

Wszystkich powierzam macierzyńskiej opiece Matki Bolesnej, Ucieczki grzeszników i Matki Miłosierdzia i z serca błogosławię.

 

Jan Wątroba

Biskup Rzeszowski

 

 

Archiwum